żałośni jesteście wy. bez kitu. skoro jest wolność słowa to po jakiego **** mowicie komuś co ma pisać, robić, myśleć? nie podoba się? nie komentuj... ja mam przynajmniej taką zasadę.
a co do oceny 10/10 po śmierci, jak ktoś ma taką potrzebę, bo ma takie odczucia to to jest jego konto i jego osobista ocena
zgadzam się. Osobiście też mnie smieszą te znicze, moze kiedys i ja się takich doczekam zamiast prawdziwych na nagrobku.... Co nie znaczy ze muszę każdego upominac jakie to głupie i smieszne. Masa rzeczy na tym świecie jest załosna, ale punk widzenia zalezy od punktu siedzenia. Moze dla nich to my jestesmy załosni bo nie wyrazamy swojego wspolczucia? Kazdy o sobie mysli ze jest troszke mądrzejszy niz "inni" ;)
Racja. Ja to myślę, że to trochę nie wypada pluć na siebie nawzajem jadem w wątku o czyjejś śmierci. Oczywiście, że te internetowe znicze są bez sensu ale kogo to właściwie krzywdzi? Każdy wyraża smutek inaczej- jedni wkleją sobie zniczka, drudzy nic nie napiszą tylko nie wiem, obejrzą z nim ukubiony film, jeszcze inni napiszą o nim notkę na blogu. Mnie to nie rani i uważam, że szkoda czasu na pouczanie kogoś za wstawienie kilku znaczków.
Absolutnie rozumiem i szanuję internetowe znicze, ale kiedy powstaje 20 identycznych zniczowych topiców, to już jest zaśmiecanie forum. Nie możecie dopisać się do istniejącego już tematu? Koniecznie musicie założyć własny topic?
Dokladnie, kazdy to przezywa inaczej. Dla jednych to bedzie znicz (których ja nie popieram ale kazdy robi co uwaza) dla innych obejrzenie filmu, dla innych wystawienie noty 10/10 bo jest przekonanie ze o zmarłych się zle nie mowi. Moze niech kazdy to przezywa po swojemu, nie zasmieca forum ;) , i niech nikt po sobie jadem nie pluje bo TO jest załosne wlasnie. Zal mi go bo młodo umarł, zostawił narzeczoną, która pewnie cierpi teraz po stracie ukochanej osoby. Zal mi bo jako ktoś kto kocha oglądac filmy stracilam kolejnego dobrego aktora... Szkoda poprostu.